Cóż przyszedł czas na moją pierwszą recenzję książki. Od razu mówię, że to tylko moje zdanie i nadmieniam, że wasze może być zupełnie inne.
Moją pierwszą zrecenzowaną tutaj książką będzie dzieło Ewy Nowak "Michał Jakiśtam"
Książki pani Ewy są wspaniałe, pamiętam, że już wcześniej je czytałam, ale tym razem postanowiłam przeczytać wszystkie jej dzieła. I tym razem pisarka nie zawiodła mnie.
Choć nie przepadam za główną bohaterką, gdyż uważam ją za niezwykle podatną na sugestie innych, typową nastolatkę. Do tego ten, odtrącający mnie, wstręt do książek. Zawsze wybieram postacie, za którymi jakoś tak po prostu nie przepadam. Tym razem miałam poważną zagwozdkę, ponieważ Edyta i Olga nie za bardzo przypadły mi do gustu i nawet nie mogę się zdecydować, która denerwuje mnie bardziej.
W każdej książce są także postacie, w których zakochuję się od pierwszego wejrzenia. Tym razem szczerze pokochałam całą rodzinę Gwidoszów. Ich pozytywne nastawienie do świata i niesamowite zamiłowanie do książek ujęły mnie za serce i wytarmosiły wnętrzności. Oczywiśnie moje wnętrzności mają się dobrze, ale kiedy poznałam Joannę, Mariusza, Marysię i Celinkę poczułam się jak w rodzinie. Dzięki nim ta powieść nie została odrzucona na tak zwane "później", to oni dodali książce uroku i przytrzymali mnie przy niej.
Książka niesie ze sobą bardzo mądre przesłanie, a tytułowy bohater nie jest wcale taki bohaterski, nie będę zdradzała więcej szczegółów, ale serdecznie zachęcam do zmierzenia się z Edytą, rodziną Gwidoszów, a przede wszystkim Olgą, bo uważam, że warto.
Zmarzluch
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz