sobota, 14 marca 2015

Mija drugi tydzień bez ciebie...

Hej ho!
Nie nie zapomniałam o Was Zmarzluchy. 
Ja tylko straciłam Augusta i wpadłam w ciemną rozpacz z tego powodu i zapomniałam hasła, przez co nie mogłam dostać się tutaj...
No, na pewno nie wiecie kto to jest August. I właśnie w tym momencie dowiecie się o jednej z moich najdziwniejszych cech. 
Lubię nadawać swoim rzeczom imiona...
August to mój wspaniały, do pewnego czasu, niezastąpiony laptop.
To z niego posyłałam wszystkie posty. To dzięki niemu zdecydowałam się pisać tego bloga, bo dzięki niemu miałam prywatność w domu. Jednak chyba się przemęczył i musiał wyjechać aż do Niemiec. Zostawił mnie.
Was, choć raczej milczących, też mi brakuje...
Mój P-e C-et jest oblegany przez brata, więc nie mam za wiele czasu na przypomnienie sobie hasła do wszelkich kont.
No przez te dwa tygodnie nie za wiele się działo, może tylko to, że dzisiaj rano karmiłam kibel owsianką...
No, to tyle z ciekawych rzeczy.
Jedynym ciekawym odkryciem był zespół Power of Trinity.
Sprawdźcie...

zatęskniony Zmarzluch

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz