Mam świetną wiadomość!
August wrócił!!!
Tęskniłam za nim tak bardzo... Teraz stoi na swoim stałym miejscu i chyba się cieszy bo powrócił do zdrowia i stanu używalności.
Cóż, cieszę się, że mój kochany lapcio wrócił, ale ten dzień jest taki długi i nie ma zamiaru się kończyć! Nie lubię takich dni. Nawał pracy nie jest czymś co lubię.
Od rana musiałam zajmować się Alim, studentem z wymiany. Jest bardzo miły, ale ciężko tak nagle z polskiego przełączyć się na angielski i rozmawiać z jak z kolegą, kiedy jest on od was jakieś sześć lat starszy. I ciężko jest wam być na lekcji, które on prowadzi kiedy tylko ty i trzy inne osoby potrafią jako tako mówić po angielsku. I ciężko jest okrążyć całe miasto z krótką chwilką przerwy, z pełnym pęcherzem, kiedy nie cierpisz publicznych toalet.
Tak właśnie wyglądał mój dzisiejszy dzień. Wróciłam jakąś godzinę temu i dopiero co usiadłam do lekcji... Jeszcze muszę nauczyć się na chemię, bo mamy sprawdzian.
Nie cierpię ciągutkowych dni...
Są po prostu za długie...
ciągutkowy Zmarzluch
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz