Coś czuję, że ten tydzień będzie długaśny.Zazwyczaj nie lubię kiedy dni się dłużą, no chyba, że w wakacje...
No, ale do rzeczy!
Jak już wiecie, do mojej szkoły przyjechał student z Iranu. Jednak to nie wszystko. Pojawiły się także studentki, których imion za Chiny nie pamiętam. Jedna jest Hinduską, a druga Turczynką. I znowu musiałam iść z naszymi gośćmi na obiad.
Myślałam, że z nimi będę miała lepszy kontakt, ale wyszło o wiele gorzej niż z Alim. One były takie dziwne. Jak już nadmieniłam to nawet nie pamiętam ich imion...
Były milczące i trochę wyniosłe. Wolały bawić się telefonami, a nie porozmawiać.
Widocznie takie jest życie...
Ten dzień jest iście ciągutkowy.
kulturowy Zmarzluch
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz