Jak to się mówi choroba nie wybiera, ale mi się wydaje, że tak.
Ona po prostu chce mi zniszczyć przyszłość, bo zamiast siedzieć na lekcji i słuchać "mądrych" słów nauczycieli to siedzę i oglądam "głupie" filmy, których nie zdążyłam obejrzeć wcześniej.
Mam straszną słabość do filmów Tim'a Burton'a. Są trochę mroczne i czasami oglądając je przechodzą cię dreszcze, ale myślę, że to jest w nich najpiękniejsze. Te ciarki i to, że widzisz ile pracy w te filmy włożono.
Jak na razie obejrzałam "Nightmare before Christmas" i "Gnijącą pannę młodą", oczywiśnie już wcześniej oglądałam "Sok z żuka", "Charliego i fabrykę czekolady", "Frankenweeniego" i "Alicję w Krainie Czarów" (która jest moim filmowym numerem jeden i nic tego nie zmieni).
Uwielbiam te filmy. Są tak inne od tych codziennych, zwyczajnych filmów.
filmowy Zmarzluch
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz