No i co moi kochani, znowu opuściłam was na kilka chwil.
I od jutra znowu mnie nie będzie, wyjeżdżam, a August nie może jechać ze mną...
Rekolekcje wyjazdowe są w naszej szkole tradycją, ale jakoś tak w tym roku nie chce mi się jechać. Może to przez to, że to już ostatnia taka wycieczka...
Nie ma co, chcę wam powiedzieć, że mnie nie będzie, zresztą nie za wielu mnie czyta więc niewielu będzie tęsknić. Przydałoby się napisać jakąś recenzję, ale jakoś nie mam ochoty na czytanie, ani na robienie niczego. Ogarnął mnie tumiwisizm.
Jednak lubię ten stan. Nic mnie za bardzo nie obchodzi, niczym się nie denerwuje. Mogę to porównać trochę do wakacji, tylko w środku roku szkolnego.
Nie ma co tumiwisizm, piękna rzecz.
Żegnam was na trzy dni, ale wrócę, możecie być pewni...
wycieczkowy Zmarzluch
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz