Zazwyczaj myślimy, że choroby, kłopoty i przeszkody nas nie dotyczą.
Przecież mam pracę, czuję się dobrze, w kieszeni nadal są pieniądze. Co złego może się stać?
Ostatnio oglądaliśmy film na lekcjach polskiego. Rzadko zdarza się, że oglądamy filmy w szkole, ale są wyjątki. Oczywiście nie oglądaliśmy jakiejś durnej komedii, czy filmu akcji.
Jednak zdziwiło mnie to, że nie puszczono nam jakiegoś naukowego bełkotu, tylko normalny film.
Tytuł produkcji to "Piękny umysł". Opowiada o nobliście Johnie Nash'u, który pomimo tego, że był wybitnym matematykiem, był także chory na schizofrenie, jednak przez pierwszą część filmu nie można tego stwierdzić.
Oczywiście film nie jest tak do końca zgodny z prawdą, ale to nie przeszkadza w oglądaniu. Przecież zwyczajny zjadacz chleba nie zna na pamięć biografii jednego z licznych noblistów.
Zresztą myślę, że w filmie wcale nie chodzi o przedstawienie życia niesamowitego naukowca, tylko o pokazanie, że nieszczęścia dotykają każdego, nie tylko tych biednych i nierozważnych, że człowiek nie jest idealny i niezniszczalny, a z pewnością uczy tolerancji "tych innych".
Film zmienił moje spojrzenie na świat. Zauważyłam, że nasze poczucie całkowitego bezpieczeństwa jest złudne i dość nieprawdziwe. Spojrzałam na świat trochę inaczej.
Mam nadzieję, że na swojej drodze spotkam więcej tak wzruszających i mądrych filmów.
filmowy Zmarzluch

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz