Cóż, kolejna książka przeczytana.
Zauważyłam, że po książkach polecanych, sławnych, uważanych za bestsellery i tak dalej, i tak dalej jest tak, że czytelnik spodziewa się fajerwerków, wielkich emocji i epickiej opowieści o niesamowitym świecie, który tak bardzo różni się od naszego szarego otoczenia.
Pewnie większość z was wie o co mi chodzi.
Tym razem przeżyłam to z książką "Niezgodna".
Można powiedzieć, że ta książka jest podobna go "Igrzysk śmierci", a nawet bardzo podobna. Nie wiem, która z nich powstała pierwsza, ale "Igrzyska" przeczytałam jako pierwsze, więc dla mnie "Niezgodna" jest podobna to tej pierwszej.
Sama fabuła to opowieść o Beatrice, która należy do Altruizmu, jednej z pięciu frakcji. Każdy szesnastolatek musi wybrać jedną z nich, a Tris wybrała zupełne przeciwieństwo swojej frakcji.
No więc, jak zawsze napiszę, że nie ma złej książki.
Myślę, że autorka za bardzo skupiła się na wątku miłosnym. No i czasami za mało opisywała wszelakie aspekty dotyczące frakcji, opisu miejsc, uczuć i tak dalej, i tak dalej...
Książka zaprzecza trochę naturze człowieka, w którym jest wszystko, więc fabuła wydała mi się troczę sztuczna i naciągnięta.
Książka zaprzecza trochę naturze człowieka, w którym jest wszystko, więc fabuła wydała mi się troczę sztuczna i naciągnięta.
Wiem, wiem zawsze się czepiam i zawsze przesadzam.
Jak zawsze powiem, że to tylko moja opinia i sami powinniście przekonać się co do tej książki.
niezgodny Zmarzluch
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz