Wiem, wiem... Dawno nie pisałam...
Jednak są wakacje i na trochę wyjechałam. Nigdzie daleko, tylko na wieś do babci, ale tam jakoś tak się nie myśli o internecie, o napisaniu kolejnej recenzji, czy odpaleniu facebooka.
No, przejdźmy do sedna...
Cóż przybliżę fabułę. W małym mieście na Florydzie - Perdido Beach, niedaleko elektrowni atomowej, nagle i niespodziewanie znikają wszyscy ludzie powyżej piętnastego roku życia, a wokół elektrowni i miasta powstaje wielkie pole siłowe nazwane ETAP-em. W mieścinie zaczyna panować chaos i dziecięca radość z powodu zniknięcia rodziców. W końcu dzieciaki zaczynają się martwić i postanawiają sobie wybrać "nowego rodzica". Wypada na Sama Temple'a, który niegdyś uratował autobus przed wypadkiem.
W pierwszej części rozgrywa się wiele ważnych wydarzeń, jednak ja zrecenzuję tylko drugą część, czyli "Fazę drugą: Głód". Jak mówi sama nazwa W polu siłowym zaczyna brakować jedzenia, ludzie zaczynają głodować, a wrogowie nadal knują. Główny bohater zaczyna nie wytrzymywać napięcia i ma wszystkiego dość. Koszmary i kłopoty doprowadzają go do szału.
Cóż gdybym tam była i powiedziała, że żyjemy po to by jeść, a nie jemy po to by żyć to by mnie zlinczowali. Więc dobrze, że to nie jest prawda.
Świat stworzony przez Michael'a Grant'a jest świetnie przemyślany, wszystko jest dopracowane, a postacie nie są jednowymiarowe, często targają nimi sprzeczne uczucia i emocje.
Podoba mi się to, że bohaterowie popełniają błędy, kłócą się, ale potrafią sobie wybaczyć.
Polubiłam też sposób napisania książki, cieszę się, że czytelnik może poznać ETAP i opinię o nim z wielu perspektyw.
Opowieść niesie taż za sobą pewne przesłanie. Doceniajmy to co mamy. Może banalne, ale jednak często o tym zapominamy.
Myślę, że to świetna książka, ale oczywiście to wy musicie ją przeczytać. Sami się przekonajcie.
zaginiony Zmarzluch
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz